czwartek, 29 grudnia 2016

Podsumowanie

Wiem, że to nowy blog, ale zbliża się koniec roku i mam jakąś taką potrzebę zrobić podsumowanie.
Zdecydowanie był to najgorszy rok w moim życiu, było tez pare tygodni, których nigdy niestety nie zapomnę, choć bym bardzo chciała. No ale może od początku.
Sylwester nietypowy, bo spędzony w Tatralandii - najlepsze co mnie mogło wtedy spotkać. Niestety powrót do domu już nie był taki miły, bo pierwszy raz nam Rodzicielka odpłynęła uderzając dość mocno o podłogę. Kolejne miesiące w zasadzie podobne do siebie zlewają mi się w całość, pamiętam tylko brak sił, walkę o każdy dzień.
Koniec maja początek czerwca był najlepszym okresem w roku 2016. Rotterdam, gra i zupełne zapomnienie o domu, psychicznie wypoczęłam, bo fizycznie to wróciłam wykończona, szczególnie, że w 2 dni przeszłam koło 80 km. Poznałam też kogoś bardzo wartościowego i bardzo, ale to bardzo żałuję, że znajomość się nie rozwinęła, bo był to ktoś z kim widziałam się w przyszłości, ktoś kto mi odpowiadał pod wieloma względami, ktoś kto mi się spodobał. Życie lubi jednak płatać figle - niestety.
O ile początek był super tak koniec miesiąca to już równia pochyła. niespodziewana moja operacja dość inwazyjna, dająca niestety negatywny efekt do końca życia. To i Mamie się znacznie pogorszyło, pierwsze pampersy, cewniki, niewstanie z łóżka (lepiej o tym nie pamiętać) Wszystko w jednym czasie i brat kursujący do dwóch szpitali, w dwóch rożnych miastach.
Początek lipca jeden z dwóch najgorszych tygodni w moim życiu. gdy zostałyśmy same na 3 dni, ja ze szwami nie mogąca nawet dźwignąć kilograma, mama nie chodząca praktycznie. Aby wstać z łóżka musiałam prosić sąsiadów. Walka trwała zacięcie przyszła poprawa, po czym końcówka sierpnia kolejny cios. Wrzesień przełomowy, drugi najgorszy tydzień w moim życiu. Praktycznie czekając na śmierć. 18 września do końca zostanie w mojej pamięci.
Wszystko po to juz inna bajka. Najpierw życie w jakimś amoku, teraz już bardziej jakoś spokojnie.

Pierwsze Święta beż mamy, trudna sprawa, dobrze, że już po.

A co na 2017 ???
Plany są zarówno wyjazdowe, jak i przeprowadzkowe.
Będzie to zdecydowanie intensywny rok i wiele zmian nastąpi.
Cieszę się na nowe.

Ten 2017 zdecydowanie nie może być gorszy, on musi być lepszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz